Kilka słów o mnie…
Mam na imię Ania, jestem matką, macochą (jak to strasznie brzmi), córką, siostrą, szwagierką, ciotką, koleżanką, przyjaciółką, swoim największym krytykiem…Mogę też być Twoim koszmarem przeżywanym na jawie, wszystko zależy od Ciebie i od tego jak mnie traktujesz…mówiąc krótko – jestem prawdziwą kobietą z krwi i kości! Nie jestem żoną ani kochanką, ktoś jednak dzielnie przy moim boku trwa 🙂
Do 40stki już bliżej niż dalej i mimo, że najlepsze lata mam już prawdopodobnie za sobą to nadal czuje się młodo i wierzę, że coś tam jeszcze mogę w tym życiu fajnego zrobić.
Żyję sobie na obczyźnie, tysiące kilometrów od naszej ojczyzny i jest mi tu dobrze. Pracuję, prowadzę dom i staram się jakoś nad tym wszystkim zapanować, co łatwe nie jest…
Uwielbiam taniec, książki (czytanie to jest to co pozwala mi przetrwać), górskie wycieczki (jak ja za tym tęsknię!) i wszystko inne co w danym momencie sprawia mi radość.
Nie cierpię, nie toleruję, mam alergię na chamstwo, obłudę, hipokryzję i wszystko inne co toksyczne.
EDIT
Troszkę się pozmieniało od poprzedniego wpisu, więc pozwólcie, że uaktualnie trochę informacje o sobie.
Do czterdziestki juz naprawdę blisko, czuje bardzo wyraźnie jej oddech na swoich plecach 🙂
Miejsce zamieszkania to samo, wymagania mam jeszcze większe niż do tej pory. Pracuję nad sobą z mniejszymi i większymi sukcesami i jeszcze bardziej cenię ludzi, którzy sporą część tej pracy już wykonali – są oni moja inspiracją!
Największa zmianą w moim życiu jest jednak fakt, że od kilku miesięcy jestem szczęśliwą żoną tego samego mężczyzny, który trwa przy moim boku już od 10 lat 🙂