No bo tak to już w życiu jest, że jedyną stałą i pewną rzeczą w życiu są zmiany.
Ludzie się zmieniają, ich poglądy, pragnienia, marzenia, rozumienie świata, o wyglądzie nie wspominając.
Życiowe doświadczenia, traumy, wielkie radości na zawsze pozostawiają w nas ślad. Nie ma opcji, że pozostaniemy obojętni na to co nas w życiu spotyka i że to wszystko co się dzieje wokół nas w jakiś sposób nie zmieni. Zmieni nasze myślenie o świecie i drugim człowieku.
Niektóre poglądy, spojrzenie i ocena rzeczywistości dojrzewają w nas przez lata, żeby nagle ot tak wystrzelić jak z procy. To co kiedyś było dla nas nie do przyjęcia, było śmieszne, bezsensowne niepotrzebne nagle staje się naszym pragnieniem. Nie rozumiemy tego, tłumaczymy wiekiem, życiową mądrością…
Uważam, że naszą jedyną rolą jest podążanie za własnymi pragnieniami i tym co podpowiada nam serce bez zbędnego analizowania tego dlaczego akurat to się we mnie zmieniło. Po co mi wiedzieć dlaczego, ważne co myślę.
Trudnością w tym wszystkim wydaje się być to czy osoby nam bliskie nadążają za zmianami w nas się dokonującymi. Czy bacznie nas obserwują i wsłuchują się w nasze potrzeby czy może żyją tym co było bo tak lepiej i wygodniej dla nich samych. Kluczem jest rozmowa o naszych pragnieniach, marzeniach, o tym co się w nas zmienia. Bez tego nie możemy powiedzieć, że znamy drugą osobę, poznawać się trzeba cały czas a nie żyć tym kim byliśmy 5 czy 10 lat temu.
To jest podstawa związku dwojga ludzi, którym zależy na szczęściu drugiego człowieka i na stworzeniu trwałej, szczerej i pięknej relacji.
Powiesz, że jest mnóstwo związków, mnóstwo ludzi, którzy nie przywiązują do tego wagi.
Ja Ci odpowiem, że owszem. Że życie dalej będzie się toczyć, że dalej będziecie podstawiać sobie pod nos ugotowany obiad, rozmawiać o liście zakupowej, o rachunkach jakie trzeba zapłacić i ratach kredytu który spłacacie. Tyle tylko, że każde z Was będzie nosić w sobie poczucie niespełnienia, ukryty żal, pretensje. Że na pytanie czy jesteś szczęśliwy/szczęśliwa odpowiedź wcale nie będzie taka oczywista. Chyba nie o to chodzi, aby żyć obok siebie tylko ze sobą. O to żeby realizować wspólne cele, marzenia, żeby rozmawiać o swoich potrzebach w każdej sferze życia społecznej, emocjonalnej, seksualnej, ekonomicznej, każdej!
Tak jak powiedziałam, życie toczy się i będzie toczyć dalej, ale to co się w was i między Wami wypali już raczej nie wróci. Każdy przemilczany temat, każdy brak rozmowy, każdy brak przytulenia gdy tego potrzebujecie to krok do tyłu, to coś co oddala od siebie ludzi bardziej niż sprzeczka, trudna rozmowa czy błędne decyzje.
Wszystko co ludzie dostają od losu to szansa, okazja, a te niewykorzystane oprócz tego, że się podobno mszczą to przede wszystkim nie wracają. Owszem pojawią się nowe, ale te utracone już nie wrócą!
Także skoro już dostaliście od losu szansę na szczęście u boku drugiej osoby, szansę na rozwój czy na cokolwiek innego wykorzystajcie ją i cieszcie się tym co macie, bo jak już kilkukrotnie wspomniałam nic nie jest nam dane na stałe!